Gdzie zjeść w stolicy Sardynii? Trattoria Lillicu – tam, gdzie naprawdę karmią po włosku
![gdzie zjeść na Sardynii](https://shewasthere.pl/wp-content/uploads/2022/08/pasta-g22c6e49a8_1920_Easy-Resize.com_.jpg)
Gdzie zjeść w stolicy Sardynii? Wbrew pozorom pytanie niełatwe, gdyż mimo bezliku knajp, restauracji i restauracyjek, przyjemnego szumu bąbelkującego Aperola i obrusów w czerwono-białą kratkę, znaleźć kuchnię dobrą i autentyczną trudno niezmiernie.
Miasto niedbale traktuje turystów, tak też od strony kulinarnej wyjątku tutaj nie ma. Z reguły restauracyjny vibe lewituje tutaj ospale – zarówno w obsłudze, jak i smakach samych dań.
Aby dotrzeć do esencji włoskich kulinariów, które opierają się przecież na swojej prostocie, a doprawiane są jedynie lokalnym temperamentem, trzeba się trochę natrudzić. Są oczywiście skarby ukryte, restauracje prowadzone od wielu pokoleń, restauracje mądre, które wiedzą, że najlepszy produkt jest swój, a turystę rozczarować można tylko raz.
Trattoria Lillicu – ukryty skarb
Tak też prowadzeni trochę opiniami, trochę własną intuicją, po wcześniejszej rezerwacji trafiamy do Lillicu. Trattoria pęka w szwach, dzieląc się na dwie sobie odmienne części – gwarne i swojskie wnętrze i stonowane stoliki na zewnątrz. Wybieramy tak wyczekiwany włoski galimatias. Stoliki, szczelnie wypełnione włoskimi gośćmi, którzy przekrzykują się wesoło między sobą, żywo dyskutują z kelnerami. Ci z kolei, w pocie czoła z uśmiechem na twarzy i zawadiackim mrugnięciem oka, lawirują płynnie na sali.
Talerze z brzękiem lądują na stołach, leje się domowe wino i nalewka z mirtu. Z po części otwartej kuchni bucha para, w pachnącej mgle pokrzykują kucharze. Na patelniach smażą się świeże ryby, które gość sam sobie wedle upodobania wybiera. Jest stacja z arbuzami, te podawane są w ramach gratisowego deseru oraz stacja ciasteczkowa, która sardyńskimi słodyczami raczy także poza rachunkiem.
![Trattoria Lillicu](https://shewasthere.pl/wp-content/uploads/2022/08/IMG_0858_Easy-Resize.com_-990x753.jpg)
Włoska kuchnia na Sardynii
Nasz kelner nie mówi po angielsku. Zupełnie nie ma jednak takiej potrzeby! Tu wszystko odbywa się w naturalny sposób, nie potrzeba wielu słów, aby wybrać idealne dla siebie danie. Nonszalancko upięta kitka mężczyzny gestykuluje razem z całym ciałem, przed nami w mgnieniu oka pojawia się białe wino i parujący talerz muli. Pyszne, świeże owoce morza spływają cytrynowym sokiem po palcach. To danie je się tutaj bezceremonialnie, swobodnie, w sposób, który wpisuje się w charakter restauracji.
![Trattoria Lillicu](https://shewasthere.pl/wp-content/uploads/2022/08/IMG_0786_Easy-Resize.com_-990x743.jpg)
Jako kolejne, na stole pojawiają się grillowana ryba i spaghetti z botargą. Ostatnie, typowo sardyńskie danie to wyrazisty smak słonej ikry tuńczyka podanej w formie suszonej, startej posypki. Razem z soczystymi nitkami makaronu gotowanymi w smakowitym bulionie tworzą prostą, ale jak smaczną kompozycję. Całość zamyka deser – lokalne sebadas, czyli rodzaj ravioli ze świeżego pecorino, smażone na głębokim tłuszczu, polane miodem. Po spałaszowaniu takiego zestawu człowiek wie, że zjadł dobrze i po sardyńsku.
![Trattoria Lillicu](https://shewasthere.pl/wp-content/uploads/2022/08/IMG_0785_Easy-Resize.com_-990x743.jpg)
Miejsce, do którego się wraca
Najedzeni do granic niemożliwości, w kuchennych oparach i wrzawie klientów ruszamy do wyjścia. Żegnają nas uśmiechnięte słowa kelnerów, włoskie dłonie energicznie przybijają piątki. Tak, to miejsce warte powrotów (i faktycznie wracamy) i polecenia. Trattoria Lillicu nakarmi każdą duszę i żołądek spragniony włoskich klimatów!