She was there
She Was There (8)

Cześć, mam na imię Karina.

Z wykształcenia jestem filologiem – germanistą.

Ścieżka zawodowa prowadziła mnie poprzez schemat zatrudnienia w niemieckich i polskich realiach, aż po stanięcie po drugiej stronie w niezwykle żmudnej roli swojego własnego szefa.

W wolnym czasie poznaję nowe języki. Kiedyś angielski, teraz hiszpański. Koncentruję się i relaksuję przy dobrej muzyce. Gram. Dawniej pianino, teraz ukulele.

Blog ten powstał jednak z mojej największej pasji, jaką są podróże.

Potrzeba podróżowania rezonuje we mnie od wielu lat, kiedy więc tylko mogę – ruszam. W podróży łamię rutynę, ładuję baterie, odnajduję nowe motywacje i perspektywy. Czuję się sobą, choć w podróży można być kimkolwiek się zechce. Mam też jedną zasadę – nigdy nie wracam w te same miejsca, gdyż świat jest zbyt duży, a czasu zbyt mało.

Wiem, że to się zmieni. Na przestrzeni lat uświadomiłam sobie, że w podróży nie jest najważniejszy cel, ale ludzie. To oni zapadają w pamięć, zostają w nas tworząc patchwork wspomnień z różnych miejsc na mapie. Budują nas, zmieniają, dają odzwierciedlenie, możliwość porównania. Jeżeli miałabym wrócić, to wróciłabym nie do miejsc, ale do ludzi. Miejsca są tylko pięknym tłem każdej podróży.

Skłamałabym pisząc, że moje podróże są spontaniczne. Z założenia są bowiem bardzo dobrze zaplanowane. Jestem perfekcjonistką, to trudna cecha, ale uczę się odpuszczać, staram się. Muszę, bo każda podróż kryje w sobie niespodzianki, zmiany planu, w pewnym momencie zaczyna żyć własnym scenariuszem.

Pisząc tego bloga chciałabym podzielić się z Wami zarówno moimi subiektywnymi wrażeniami z podróży, jak i znaleźć szersze „zastosowanie” dla praktycznej organizacji moich wypraw. 

Zapraszam 🙂


Hi, I’m Karina.

A German philologist by education. My professional path took me to Germany and Poland and today, I’m enjoying the challenge of being my own boss. 

In my free time I enjoy learning new languages. English in the past, and now Spanish. Good music helps me focus and relax. I used to play piano and now enjoy playing ukulele.

But this blog is actually the offspring of my biggest passion – travelling.

I’ve felt the call to travel for a long time, so whenever I can, I hit the road. I travel off the beaten path and take it as a great opportunity to recharge the batteries, find new motivations and perspectives. Although you can be whoever you want when travelling, I feel like my true self then. I stick to one rule – never go back to a place I have already seen. The world is just too big and there is never enough time for that.

I know this will change. Over the years, I understood that destination is not the endgame – it’s the people that truly matter. They become etched in your memory and create a patchwork of memories from the places you visited. They are the ones that build us, allow us to reflect and make comparisons. If I were ever to go back, I would, but to the people, not places. The places are only the background for every journey.

To say that my travels are spontaneous would be not true. They are all very well planned, by default. I am a perfectionist and admit this is a difficult trait that I’m still trying to master. I have no other choice, because every journey hold surprises or changes to the plan and inevitably, sooner or later, starts living on its own.

In this blog I’d like to share my subjective impressions and experience from my travels, but also find a broader “use” for the practical organisation of my travels. 

Welcome!