She was there

Wenecja. Oddane miasto

Wenecja | 20 kwietnia 2021
Wenecja

Sieć wodnych labiryntów, plątanina wąskich uliczek. Miasto – wyspa, które ostatnie połacie lądu oddało w posiadanie turystom pozostawiając sobie złudną kontrolę wodnej infrastruktury. Miasto, które za bardzo chcąc żyć, umiera. Miasto symbol, miasto piękne, inne niż wszystkie miasta.

Tutaj wszystko jest inaczej. Zamiast metra tramwaj wodny, zamiast Ubera piesza wędrówka z walizką podskakującą na brukowych ulicach. Wszystko dzieje się na wodzie, przy wodzie i nad wodą. Budynki i ludzie szukają dla siebie przestrzeni na niewielkim metrażu lądu, łapczywie walcząc o każdy wolny metr. Wszystkiego jest więc dużo i intensywnie.

Wenecja
Wenecja
Wenecja

Libreria Acqua Alta

Wchodzimy do księgarni z prowokacyjną  – biorąc pod uwagę otoczenie –  nazwą  Acqua Alta (tłum. wysoka woda).  Raj dla każdego bibliofila, malutkie wnętrze wypełnione po brzegi książkami. Woluminy piętrzą się w wysokich po sufit kolumnach, zażywają suchej kąpieli w wannach, płyną poukładane w gondoli, a nawet służą za schody prowadzące na mini punkt widokowy. Księgarnia po wenecku?   Libreria Acqua Alta!

Libreria Acqua Alta

Plac św. Marka

Zmierzamy do serca Wenecji. Nazywany przez Napoleona „salonem świata” Plac św. Marka zaprasza do stołu uginającego się od turystycznych rarytasów. Bazylika św. Marka epatująca bizantyjską innością, ażurowy Pałac Dożów, a na deser dzwonnica z obietnicą niezapomnianej panoramy miasta. Wszystko podane na ogromnym talerzu z Adriatykiem w tle. Zaproszeni na chwilę zajadamy się zachłannie. Nad nami szybują nieustraszone gołębie, dopominają się o swoje.  W końcu one również są częścią weneckiego salonu.

Rejs gondolą

Mościmy się wygodnie w gondoli. Czarny łabędź bezszelestnie sunie w wodnym labiryncie. Słońce maluje wzory na murach, jest pięknie i jakby spokojniej aniżeli na lądzie. Przepływamy pod Mostem Westchnień. Odtwarzam historię i słyszę więźniów smutnie wzdychając do świata wolności. Pod słynnym Rialto imaginuję sobie działające tu kiedyś warsztaty i kupieckie kramy. Miasto z perspektywy wody odciąga uwagę od współczesnego tłumu w wersji multikulti, pokazując swoje cenne, weneckie korzenie.

Wenecja
Wenecja
Wenecja
Wenecja
Wenecja

Wenecja nocą

Wieczorem Wenecja gwałtownie cichnie i pustoszeje. Regeneruje się po intensywnym dniu, zbierając siły na kolejny, równie ciężki. Krótki turystyczny detoks. Ulice i mosty w końcu mogą być znów sobą, miasto odzyskuje na kilka nocnych godzin swoje terytorium. Jest samo dla siebie.  Od rana wszystko rozpocznie się na nowo.

Wenecja

Obserwując przelewające się tłumy, pojawia się myśl, że Wenecja zrzekła się praw sama do siebie, oddała się w ręce obcych przybyszów.  Wykorzystując skwapliwie dane przez naturę pałacie lądu, w rzeczywistości wcale się z nią – naturą – nie dogadała. Umowa dzierżawy zakładała dostęp, nie ekspansję. Teraz właściciel upomina się o swoje prawa zalewając konsekwentnie kolejne centymetry murów i zamykając chwiejące się w swych fundamentach budynki. Wenecja buntuje się z typowo włoską ekspresją, z uporem buduje tamy. Natura z kolei ze stoickim spokojem dokłada po kolejnym centymetrze wody, od czasu do czasu grożąc powodziowym paluszkiem. Tego nie robi się naturze. I obie – zarówna natura jak i Wenecja dobrze o tym wiedzą. To tylko kwestia czasu.

Wenecja

Sprawdź inne wpisy: