Poznańskie Muzeum Pyry, czyli cała prawda o ziemniaku
Jestem poznańską pyrą, Poznań to moje miasto. Inaczej brzmi i inaczej czyta się na tle innych miast. Inaczej się z Poznania wyjeżdża i do Poznania wraca. W końcu także inaczej się to miasto czuje i o nim pisze. Nigdy nie będę obiektywna, emocjonalny subiektywizm w małe ojczyzny wpisany jest niejako naturalnie. Zbyt duży krytyk lub entuzjasta porywa autochtoniczny rozum, a serce i tak bije „w koziołkowym” rytmie. Kiedy więc na mapie miasta pojawiają się miejsca godne poznańskiej pyry i w dodatku o niej traktujące, wewnętrzny lokalny patriota zdaje się nie posiadać z radości. Poznańskie Muzeum Pyry to koncept długo wyczekiwany, bo jakże w Poznaniu brakujący. Niby oczywisty i w poznański charakter niewątpliwie wpisany, jednak w sposób nieoczywisty ujęty i przedstawiony. Bo że pyrę kulinarnie rozpracować można to jedno, ale co innego jeszcze o pyrze „blubrać’ i to „rychtyg” i „rajcownie”.
Poznańskie Muzeum Pyry ulokowało się w samym sercu miasta, na ulicy Wronieckiej 18 przy Starym Rynku. Zabytkowa kamienica roztacza piwniczne kazamaty podzielone na część kulinarno – warsztatową i ekspozycyjną. W obu niepodzielnie rządzi pyra. Z racji tego, iż zwiedzanie to interaktywna przygoda, przez którą od początku do samego końca przeprowadza nas przewodnik, wizytę należy zarezerwować z wyprzedzeniem. Nasza okazuje się być indywidualna, co daje nam tym lepszą możliwość poznania samego miejsca, jak i jego pomysłodawcy, twórcy i właściciela w jednej osobie. Pan Marcin od pierwszych chwil ujmuje otwartością, z łatwością skraca dystans i wprowadza swobodną atmosferę. To nie bierne zwiedzanie, to interakcja z polem do rozmowy i zabawy.
Pyra kulinarnie
Przygodę z ziemniakiem otwiera część kulinarna. Usadowieni przy drewnianych stołach otrzymujemy pyrę, którą doprawiamy wedle własnych preferencji, pakujemy w celofan i zaopatrujemy w naklejkę z imieniem. Zawiniątko ląduje następnie w piecu, a po zakończonym zwiedzaniu pyszne i parujące trafia prosto w nasze ręce.
Powrót do dzieciństwa
Prawdziwa zabawa dopiero się jednak rozpoczyna. Od tej pory towarzyszyć nam będą ogromne jutowe worki, które pełnią rolę wygodnych poduch. Tak też przeniesieni w dziecięcy świat, niczym przedszkolaki posłusznie ciągniemy nasze siedziska. Lokalizacja zmienia się wraz z kolejną ekspozycją. Usadowieni swobodnie na podłodze rozpoczynamy bajkową podróż po krainie Pyrlandii. Pan Marcin o ziemniaku opowiada z przytupem i niebywałą gracją. Roztacza przed nami fakty i historie ubrane w ciekawe anegdoty. Tu nie ma nudy. W opowieść zręcznie wplata poznańską gwarę, wszakże w Poznaniu „godo się po naszymu”. Do gwary się wraca i gwarę promuje, to nasze dziedzictwo i wyznacznik tożsamości regionalnej. Poznańskie Muzeum Pyry o tym doskonale wie i „ma do tego gryf”.
Ziemniaczany tour
Ziemniaczany tour prowadzi przez historyczne pyry początki po czasy współczesne. Dowiadujemy się, skąd pyra w Polsce się wzięła i dlaczego w Poznaniu pyrą się nazywa. Współprzeżywamy zmienne pyry koleje losu, wojny i powstania. Z uznaniem kiwamy głowami nad pyry różnorakim wykorzystaniem. Wreszcie stając przed układem „pyrocentrycznym” pojmujemy, iż od pyry wszystko się zaczęło i na pyrze kończy. Na dowód tego, eskpozycję zamyka Król Pyra. Arcyziemniak w koronie dumnie siedzi na królewskim tronie i spogląda na nas z pobłażaniem. Wie, że w Muzeum Pyry sprawuje władzę absolutną.
Bar „Pod Pyrą”
Zwiedzanie, jak każda dobra impreza, kończy się wizytą w barze „Pod Pyrą”. Tu Pan Marcin serwuje nam kulinarne odsłony ziemniaka. Pyra z gzikiem, kiszka ziemniaczana, plyndze czy cepeliny to znany repertuar. Co innego bambrzok, czyli słodkie pyrowe ciasto pieczone z miodem i bakaliami lub irlandzki „tatar dla ubogich” w postaci ziemniaczanego puree z kapustą, jarmużem i żółtkiem.
Bar „Pod Pyrą” to jednak nie tylko kuchenne opowieści. Tu się z pyrą działa, gotuje i tworzy. W Muzeum odbywają się pyrowe warsztaty, imprezy integracyjne, spotkania firmowe i towarzyskie. Uczta w klimatycznych przestrzeniach, prowadzona w strojach i kulinariach zachowanych w konwencji Muzeum to nie lada atrakcja.
Wyjątkowe miejsce na mapie Poznania
Muzeum Pyry to miejsce wyjątkowe na mapie Poznania. W pyrze zamyka historię i istotę miasta. W przeplatanej gwarą opowieści oddaje poznański charakter i tradycję. W kulinarnej odsłonie i organizowanych eventach przypomina o poznańskiej kuchni. Zawrzeć tak wiele w bądź co bądź niewielkich rozmiarów ziemniaku to nie lada wyczyn.
W Poznaniu miejsc takich wciąż za mało. Stworzonych z ogromną pasją i poświęceniem, z wiedzą i humorem. Miejsc, które w punkt o Pyrlandii opowiadają, bo miasto znają i miasto czują. Subiektywnie, od środka, z poznańskim przekąsem.
Dla wszystkich przybyszów, ale i tych krytycznych, jak i entuzjastycznych autochtonów – odwiedzajcie Poznańskie Muzeum Pyry! Nie pożałujecie!
Poznańskie Muzeum Pyry
Adres: ul. Wroniecka 18
(wejście od ul. Mokrej)
Bilety:
normalny | 20 zł |
ulgowy | 18 zł |
grupowy (od 10 osób) | 16 zł |
rodzinny (od 3 osób) | 18 zł |
dzieci do 4 lat | 0 zł |
jęz. angielski | 22 zł |
Zwiedzanie:
Zwiedzanie odbywa się wyłącznie z przewodnikiem i trwa ok. 60 minut. Należy zarezerwować wizytę online według godzin dostępnych w systemie