Pinco Pallino – prawdziwe dolce vita w Poznaniu
Szukając dobrych restauracji oczekujemy często elementu zaskoczenia. Niech kuchnia prowadzi nas w nieznane smakowe labirynty. Niech dzieje się nowe. A kiedy zdarzą się dania tak dobre, że łakniemy tylko i wyłącznie ich powtarzalności? Kiedy kuchnia jest marką samą w sobie, a reszta zależy wyłącznie od ludzi i produktów? Niby niewiele, a jednak to aż wszystko. Takim przypadkiem jest Pinco Pallino. Kuchnia włoska to nie pierwszyzna na restauracyjnej mapie Poznania, ale kuchnia Pinco Pallino to już inny temat. To Włochy w najlepszej możliwej odsłownie – podane na talerzu. I tak – niech dzieje się powtarzalność tych dań i aromatów, niech będzie tak samo – dobrze, jak jest cały czas!
Zagubione smaki
Pinco Pallino odnajdujemy przez przypadek. Odnajdujemy – po raz kolejny, gdyż smak Włoch pozostał w nas jeszcze długo po odwiedzeniu niewielkiego wtedy lokalu na Garbarach. Zupełnie nieświadomie i nie wiedzieć dlaczego, małe Włochy zniknęły na kilka lat z naszej kulinarnej mapy Poznania. A przecież były cały czas. Restauracja urosła w siłę i wzięła w swoje posiadanie wnętrza większe i bardziej zielone na ulicy Wronieckiej. Spacerując odnogami Starego Rynku trafiamy tym samym na NIĄ – naszą Pinco Pallino. Dania, zapachy i kolory tworzą smakową retrospekcję, kulinarna pamięć odtwarza wspaniałą włoską kuchnię i iście włoską atmosferę. Byliśmy absolutnie zachwyceni.
Powrót do Włoch
Wchodząc do lokalu teraz – czujemy, że będzie jeszcze lepiej. Wita nas przepiękny dziedziniec urządzony w sielskim stylu. Mimo odczuwalnej włoskiej nonszalancji restauracja z wdziękiem łączy elegancję, stwarzając jednocześnie przestrzeń, w której szybko „zadomawiamy się”. Z miejsca jesteśmy także ciepło zaopiekowani, obsługa w Pinco Pallino nie polega bowiem na standardowym przyjęciu zamówień i serwisie dań. Tu się z ludźmi rozmawia i się ludzi lubi. I to się czuje.
Dlaczego tak długo tu nas nie było?!
Mimo wczesnej lunchowej pory nie potrafimy odmówić sobie tych wszakże dopiero co powtórnie odnalezionych wspaniałości. Tak też preludium otwiera włoski „must eat”, a więc bruschette z pasztetem, borowikami, mozzarellą i truflami. Smaki rozkładają nas na łopatki, a w głowie pulsuje pytanie, dlaczego tak długo nas tu nie było?!
Jako kolejne przed nami pojawiają się grillowane krewetki w sosie szafranowym, podane z chipsem z nero di seppia i grissini z pieprzem oraz wołowe carpaccio, cebulki balsamiczne, jabłuszka kaparowe i płaty parmezanu, wszystko zamyka ocet balsamiczny i focaccia z ziołami. Dania smakują wybornie, aromaty dobrane w punkt, tu nikt nie oszczędza na dobrych produktach.
Włoskie dolce vita
Na główny kurs wybieramy danie spoza karty – makaron pappardelle z truflami z Umbrii. Jak proste i jak dobre! Tak smakują Włochy i tak powinno wyglądać włoskie jedzenie. Bo jak wiadomo – włoskie jedzenie na samej degustacji nie polega. To sztuka gotowania i podawania tych dań z miłością i serdecznością do ludzi. To proste, ale bardzo dobre składniki. W końcu to niesamowita, prawie namacalna w jedzeniu, włoska atmosfera, która zamyka się w krótkim, ale jakże wymownym „dolce vita”. I rzecz najważniejsza, bez której pozostałe nie miałyby racji bytu – ludzie. To właściciel i kucharz w jednej osobie – epatująca włoskością Margherita Kardaś i w punkt dobrany zespół. Pinco Pallino – czapki z głów!
Pinco Pallino
Adres: ul. Wroniecka 24