Ottimo Sushi Słupsk – czyli dlaczego dobre sushi dobre jest na każdą okazję

Zdradzę Wam pewną tajemnicę. Uwielbiam sushi. Oczywiście ani to tajemnica ani rzadkość. Przypadłość ta dotyka bowiem wielu smakoszy. Ja jednak uwielbiam sushi w sensie smakowym, ale i znaczeniowym. Postrzegam sushi wielowymiarowo i ba – wielozadaniowo. Kiedy mieliśmy świętować urodziny mojej przyjaciółki, zamówiłam sushi…i zrobiłam z niego tort. Z racji tego, że ona także jest sushi-wielbicielką, niespodzianka wywołała serię pisków i słów uznania. Nie obyło się oczywiście bez dmuchania świeczek. Uwieńczeniem wieczoru była wspólna degustacja, celebracja urodzin i celebracja smaków.
Sushi to nie jedno danie. To także nie jedna linia smakowa. Każda rolka kryje w sobie coś innego, feerię kolorów, zapachów i smaków. Już sam odbiór wizualny rozpoczyna przygodę, podróż w umami, obietnicę kulinarnego nieba. Wielosmakowość rozbudza zmysły, otwiera gardło i głowę na nowe. Ale to nie wszystko.
Sushi – precyzja i pieczołowitość przygotowania
Sushi to smak i wygląd. To precyzja i dbałość o szczegóły. Na jedną rolkę składa się kilka składników, a na zamówienie kilka rolek…Składników z reguły surowych, więc z założenia świeżych, dobrych jakościowo. Wszystko to w niepozornej rolce zamknąć się musi. I aby było dobrze, ważny jest także czas. Szybkość przygotowania i szybkość podania. Nie dość, że zadanie niełatwe, to i pracochłonne. Sushi to czyjaś pieczołowita praca w naszym odbiorze. Oczywiście na tym polega gastronomia i każde serwowane nam danie, ale sushi zdaje się być dla mnie w tym aspekcie bardzo namacalne.


Sushi, czyli celebrując razem
Sushi w końcu to także istota jego jedzenia. Zaserwowane na jednym, wspólnym naczyniu, prowokuje logistyczne wygibasy przy stole. Transport rolki na swój talerz, z kąpielą w sosie sojowym po drodze, nie wpisuje się bowiem w konsumpcyjne umiejętności każdego. Wtedy też zaczyna być wesoło. Micha wspólna, więc i przy stole robi się od razu luźniej. Rozmowy jakieś inne (chyba, że z racji zapamiętałego pałaszowania robi się zupełnie cicho) i prawdziwa wspólnotowość jedzenia. Sushi i przy sushi się celebruje. Sushi się je, ale i przy sushi odbywa pewien rytuał towarzyski. Piękne to i autentyczne.


Co zrobię dla sushi
Jak wspomniałam wcześniej, sushi jest dla mnie wielozadaniowe – bo w wielu rolach się sprawdzi, ale i ja wielozadaniowa się przy sushi stoję. Okazuje się bowiem, że dla sushi jestem w stanie zrobić wiele. Poza budowaniem tortów-niespodzianek ze świeczkami, potrafię przebyć autem długie i niebezpieczne kilometry w prawdziwej śnieżycy. Potrafię zamówić sushi na pewien koniec świata, aby pałaszować je wspólnie w pewnym garażu, zwanym kawiarnią. Potrafię w końcu czekać cierpliwie i posłusznie na sushi upragnione. Długo i bez utyskiwania.


Ottimo Sushi – czyli dobre sushi na każdą okazję
Sushi uwielbiam. To już wiecie. Pozostaje pytanie – gdzie? Bo wszystkie te okazje i sytuacje powyżej odnoszą się do jednego miejsca, które gwarantuje smakowe ukoronowanie każdej sushi-przygody. Ottimo Sushi w Słupsku, bo o nim mowa, z pewnością nie zdaje sobie sprawy z moich sushi-perypetii z jego udziałem. Myślę sobie, że może to i lepiej, bo jeszcze z obawy o odporność rolek inaczej rolować zaczną dla mnie. A rolują super, więc niech nic nie zmieniają. I lokal fajny,
człowiek już po wejściu czuje się jak u siebie. Bo i obsługa serdeczna i drinki świetne. A to, przy oczekiwaniu na sushi, bardzo ważne elementy, choć w Ottimo na sushi wcale długo czekać nie trzeba. Wprawdzie zacny sztab sushi masterów zręcznie kręci za barem rolki.
Nad wszystkim czuwa właściciel. Uśmiechnięty, wyczulony na klienta, jednak dyskretny. W lokalu wszystko się zgadza. I wizualnie i smakowo. Trudno się dziwić, że jest tutaj zawsze pełne obłożenie – biesiadują i rodziny i przyjaciele. Wspólnotowość. Celebracja. Wielowymiarowość.
Ach, jak ja uwielbiam sushi!
Tu znajdziesz Ottimo Sushi w Słupsku.